wtorek, 22 maja 2012

Kawa na ławę ☺ part 1

Zacznę od krótkiego wyjaśnienia dlaczego nie umieszczałam nowych wpisów na blogu
Otóż zaczęło się to już przed długim weekendem majowym. Było to jak lawina, wszystko na raz...
Pod koniec kwietnia dopadł mnie tak zwany "kryzys ozdrowieńczy". Jest to bardzo wyczekiwana reakcja organizmu, gdyż wiadomo, że terapia działa, że organizm zaczyna walczyć, że pozbywa się toksyn i przede wszystkim przestaje mu się podobać, że zaczyna zdrowieć. Ale jak to wygląda ?
Przychodzi niesamowicie sile osłabienie, niechęć do jedzenia, soków, suplementów, pojawiają się bóle głowy, mdłości i ogromne zniechęcenie i osłabienie. Pierwszy "kryzys" trwa maksymalnie 3 dni.
Ale jak to bywa w moim przypadku ☺ pojawiły się "schody". Mój kryzys po 3 dniach się nie skończył.
Istny armagedon !!!
Po pierwsze miałam problemy ze zdobyciem organicznej żywności, gdyż podczas długiego weekendu sklepy były nieczynne (te internetowe) ponieważ żywność organiczna szybko się psuje, na dodatek część jest sprowadzana z innych krajów np z Francji eh eh ale można powiedzieć że zrobiłam zapasy wcześniej. Miałam pod dostatkiem jabłka oraz marchewki.
Po drugie już tydzień przed rozpoczęciem długiego weekendu nie miałam apetytu i jadłam coraz mniej.
W sobotę 5 maja minęło 8 dni w trakcie których nic nie jadłam. Wciąż miałam bardzo sile mdłości, brak apetytu, awersje do jakichkolwiek soków i pigułek. Nie byłam w stanie ich połykać. A już od czwartku 3 maja nie mogłam nawet wstać z łóżka. Podjęłam decyzję iż w niedzielę 6 maja zawieszam terapię (to było za dużo jak dla mnie). W poniedziałek udało mi się skontaktować z lekarzami z Węgier, którzy również nakazali zawieszenie terapii na 10 dni. Miałam ograniczyć się jedynie do organicznej żywności....

CDN ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...